Dobry lekarz medycyny estetycznej. Ale jak takiego znaleźć? ????
Gdy już wiesz, że czas na botoks lub na wypełnienie ust, gdy dużo już przeczytałaś na ten temat, gdy obejrzałaś efekty przed-po – wyzwanie zawsze jest jedno: jak znaleźć dobrego specjalistę? Nie będę czarować, że jest łatwo (bo nie jest). Zasada najważniejsza: mieć w tym wszystkim swój rozum!
Nie ma jasnych zasad, którymi warto się kierować przy wyborze lekarza. Nie ma, bo dużo w tym uznaniowości i subiektywnych odczuć. Na pewno jednak warto zaakceptować kilka faktów takich jak np.:
To jest medycyna
Medycyna estetyczna to co prawda estetyka, ale to przede wszystkim medycyna związana z przerywaniem ciągłości tkanek, obarczona ryzykiem powikłań/ zdarzeń niepożądanych. Kto ma większe szanse poradzenia sobie, gdy coś pójdzie nie tak? Lekarz. Z bardzo prostych (i niełatwych do ogarnięcia) powodów.
Bo ma odpowiednie narzędzia jak choćby możliwość wypisania recepty na leki, antybiotyki, hialuronidazdę (preparat do rozpuszczania kwasu hialuronowego). Wiele produktów, w tym popularna toksyna botulinowa, wydawanych jest na receptę (a tą ma możliwość wypisać tylko lekarz). Bo lekarz może skierować do szpitala, jeśli trzeba. Bo lekarz zna gruntownie anatomię człowieka.
Cena promo w medycynie?
Moim zdaniem nie istnieje. Temat pieniędzy zawsze budzi emocje. Wiadomo, każdy chciałby mieć super efekt w super cenie tyle tylko, że „serwis 5*, a każda gwiazdka za 5 złotych”… nie istnieje.
Nie istnieje, bo żeby móc oferować dobrą usługę, mieć dobre i powtarzalne efekty, trzeba mieć pełną infrastrukturę: dobre preparaty, dobry zespół ludzi do pomocy, dobre umiejętności własne. To wszystko kosztuje. Najdroższy element to umiejętności lekarza, bo one wymagają ciągłej aktualizacji na szkoleniach, kongresach, często za granicą.
Produkty do zabiegów estetycznych? Swego czasu powiedział na Instagramie jeden z lekarzy: „Produkty do mezoterapii czy wypełnień w bardzo dobrych cenach można kupić dzisiaj nawet na Allegro lub w hurtowniach farmaceutycznych. Dostęp do nich mogą mieć wszyscy, nie tylko lekarze”. Są to słowa człowieka, który na co dzień widzi pacjentów po nie do końca udanych zabiegach estetycznych, po preparatach, które nie pochodzą z oficjalnych źródeł. Wniosek? Jeśli widzisz atrakcyjną cenę, zapytaj o produkt, który będzie użyty do zabiegu.
Efekt białego kitla
Chcesz mi powiedzieć, że ja mam sprawdzać kwalifikacje lekarza? A to nie jest zrozumiałe samo przez się, że jak napisał „lekarz”, to lekarzem faktycznie jest? Cóż… bywa, że nie jest to zrozumiałe samo przez się. Bywa różnie.
No ale jak człowieka w białym kitlu zapytać „jaką pan/ pani ma specjalizację”. Z drugiej strony – jako pacjentka i jako człowiek, który płaci za usługę masz do tego prawo. Gwarantuję Ci, że specjalista, który jest„czysty” na takie pytanie odpowie Ci w sposób prosty (no bo co tu jest do ukrycia?). A jak reagują Ci, którzy jednak mają coś do ukrycia? Tak, jak bohaterowie programów interwencyjnych typu Uwaga TVN. Emocjami, podniesionym głosem. I to jest red alert.
Nie masz ochoty wystawiać się na taką konfrontację? Każdego lekarza można sprawdzić w centralnym rejestrze lekarzy i lekarzy dentystów, tutaj. Po prostu wpisujesz imię i nazwisko i sprawdzasz, czy człowiek ma prawo wykonywania zawodu lekarza.
Szukać poza internetem, w realu
Uważam, że warto szukać dobrych lekarzy medycyny estetycznej w świecie offline. Instgramem można się inspirować, można traktować go jako źródło wiedzy podanej w lekkostrawnej formie, ale weryfikować specjalistów trzeba w realu. Co innego wszak jest być gwiazdą na Instagramie, a co innego mieć w ręku fach, który pozwala na tworzenie pięknych efektów. Poczta pantoflowa w każdych czasach, również w obecnych, internetowych – ma się bardzo dobrze!
Więcej wskazówek – również na temat zabiegów estetycznych, które:
- Naprawdę działają,
- Są skuteczne,
- Na które warto wydać pieniądze,
- A od których trzeba trzymać się z daleka
znajdziesz w moim e-booku „Medycyna urody. Co naprawdę działa?”.